Wezwanie do nawrócenia – świadectwo z komunistycznej Rosji

Wezwanie do nawrócenia – świadectwo z komunistycznej Rosji

Każda grupa prowadzona była inaczej, innymi ścieżkami. Jedna grupa, kiedy wkraczała do Chin, dotarła do niewielkiej pustynnej okolicy, która była zupełnie opustoszała. Znajdował się tam jedynie piasek i nic więcej. Było to rzeczywiście pustynne miejsce, tylko piasek, żadnej roślinności. Tak więc przyszli na pustynię, a Pan powiedział: „Po prosu idźcie. Idźcie prosto przed siebie.” Tak więc szli pieszo, dzieci płakały, żar słońca parzył, a ich woda w kotłach wyczerpała się. Szli przez długi czas i wołali: „Panie, jesteśmy wyczerpani, jesteśmy spragnieni, Panie, nasze dzieci płaczą, Panie, co mamy zrobić?” Bracia wezwali całą grupę do modlitwy i uklękli. Nasz lud nauczony był modlić się klęcząc lub stojąc. Nigdy siedząc lub leżąc. To miało pokazać, że Bóg jest Bogiem potężnym, Królem królów. Wart jest naszego pokłonienia się, tak jak czytali o tym dzisiejszego wieczoru nasi bracia. Skłońmy się przed Panem. Tak więc oni ukłonili się przed Panem i zaczęli wołać: „Panie, co mamy zrobić? Umrzemy na tej pustyni, jeśli nam nie pomożesz.” Wtedy Pan powiedział im przez Ducha Świętego: „Moje dzieci, idźcie wiele kroków w prawo i zacznijcie kopać.” A oni posłuchali Pana Bracia okazali posłuszeństwo Panu i udali się w prawo wiele, jak wskazał Pan, i zaczęli kopać.

Jak opowiadała moja mama, musieli kopać tylko na głębokość stopy, czy coś koło tego, a woda wytrysnęła. I chwalili Pana, pili, usiedli na piasku, i znowu pili, aż wszyscy ugasili swoje pragnienie. Napełnili swoje imbryki i uwielbiali i wychwalali imię Pana, że jest On w stanie dostarczyć wody nawet na pustyni, gdzie nie ma wody.

A więc niech Jego imię będzie pochwalone. On jest żywym Bogiem. Bogiem proroków i apostołów w dawnych dniach i nadal tym samym żyjącym Bogiem dzisiaj w XX wieku. Tak więc te wszystkie grupy przeszły bezpiecznie do Chin. I Pan zaprowadził ich to tego samego małego miasteczka, gdzie zebrali się razem. I chwalili tam Pana. Była to odosobniona, górska okolica, ale bardzo bogata w sól. A więc zaczęli prowadzić gospodarstwa rolne, a Pan bardzo im błogosławił. Zbudowali sobie domy, przede wszystkim z mułu, z błotnistymi podłogami, glinianymi ścianami, słomianymi dachami, z masztami utrzymującymi dach. Były to więc bardzo proste mieszkania. Ale w tych mieszkaniach ludzie spotykali się codziennie, aby się modlić. To były potężne modlitwy. Nasz lud wierzył w modlitwę.

Sekretem apostolskiego sukcesu, jak czytam w mojej starodawnej rosyjskiej Biblii, było to, że apostołowie trwali w Słowie i na modlitwie każdego dnia. A więc dlaczego dzisiejszy kościół zapadł w sen? Ponieważ duch modlitwy opuścił kościoły. Ponieważ lud Boży zajęty jest różnymi rzeczami, ludzkimi programami, tym i tamtym, wszystkim innym tylko nie modlitwą. W ten sposób duch modlitwy został zatracony i dlatego odkrywamy, że Boży Duch Święty nie może działać, ponieważ ręka Pańska zostaje poruszona poprzez modlitwę. Dlatego ludzie w Rosji i Chinach wierzą w potężne modlitwy. A zatem kiedy się modlili, modlili się w harmonii, tak jak w czwartym rozdziale Dziejów Apostolskich. Wznosili swoje głosy zgodnie i modlili się: „Panie, pomóż nam.” To był rodzaj modlitw, w których się urodziłem. A kiedy dorastałem, nadszedł czas, że w Chinach przyszedłem do Pana. Tak więc wzrastałem w tych modlitwach. To były potężne modlitwy.

I młodzi ludzie spotykali się ze starszymi braćmi, z babciami i z dziadkami w pokojach prostych chat. A niebo zbliżało się, Duch Święty zstępował i przemawiał do młodych ludzi i napominał ich, demaskował, pocieszał i odsłaniał sekrety ich serc. W czasie tych modlitw miały miejsce cuda, ponieważ Bóg miłował uwielbienie Swojego ludu i ich modlitwy. I nastał czas ożywienia w Chinach, gdyż Pan zaczął posyłać tą prostą grupę złożoną z 40 rodzin do różnych wsi, z których wiele było wsiami słowiańskimi, ponieważ wielu Ukraińców i Rosjan uciekło z Rosji przed rewolucją z powodu zamieszania w czasie I Wojny Światowej i później. Tak więc wiele tysięcy ludzi opuściło Rosję, kiedy była wolna, zanim zaczęto strzec granic. Granice nie były strzeżone w tamtym czasie, więc wielu ludzi uciekło i osiedliło się na terenach Chin.

A zatem Pan posyłał tą małą grupkę mówiąc im, gdzie mają się udać, i zwiastowali Ewangelię. I w ciągu kilku krótkich lat Pan pobłogosławił kościołowi i zebrali oni pierwsze żniwo w Chinach. W ciągu tych kilku lat kościół zyskał około pięciuset członków. Ten kościół był potężnym kościołem, kościołem modlitwy, a Pan błogosławił mu cudami i znakami, tak jak w dniach apostołów. Pan nie ma względu na osoby. On szuka tych, którzy pragną ujrzeć oblicze Pana, a On pragnie żywej wiary, która okaże się w pragnieniu bycia posłusznym Panu.

Tak więc Pan dokonywał w Chinach wielkich rzeczy. Od 1932 roku i dalej, udawali się oni do różnych wsi świadcząc. Centralna grupa znajdowała się w tym miasteczku, do którego Pan ich zaprowadził. Mimo, że istniały małe grupki w różnych wsiach, kościół-matka, tak to nazwijmy, znajdował się w miasteczku, do którego Pan przyprowadził ich na początku. Tak więc Pan błogosławił Swojemu ludowi. Ale oczywiście w tamtym czasie ludzie chodzili w bojaźni Pańskiej. Kroczyli w bardzo pokornym posłuszeństwie wobec słowa Pana i w posłuszeństwie Bożym przykazaniom i Jego zasadom. Był to kościół oddzielony od świata i od pożądliwości ciała i od pożądliwości oczu. Ponieważ byli to tylko prości farmerzy, których nie otaczały takie pokusy, jakie macie tu w Ameryce.

To wszystko, co wy nazywacie nowoczesnym wiekiem, nowoczesnym światem – my nie mieliśmy czegoś takiego w Chinach. Ludzie chodzili w prostym posłuszeństwie i zaufaniu, a będąc farmerami byli oni pokornym ludem Bożym. Było to wyjście tylko jednej grupy z Rosji do Chin. A w rzeczywistości było wiele innych takich samych ruchów od Pana. Ale dzielę się tylko jednym przypadkiem, a potem zwrócimy się do Słowa Bożego, aby wyciągnąć wnioski z tego poselstwa.

Był jeden brat, który mieszkał na Uralu, około 1500 km od Kijowa w centralnej Ukrainie. Był kaznodzieją w swojej wsi. Było to około roku 1932. Był on mężem modlitwy. Pan go uczył. Nadchodził czas wielkiego kryzysu w Rosji, konfiskowania, zabijania, strzelania, umierania na Syberii. Krążyły różne pogłoski, że w końcu w Rosji nastanie pełna kontrola. Więc ten brat modlił się do Pana: „Panie, Ty wiesz, co ludzie mówią. Krążą pogłoski, że będziemy prześladowani i zabijani. Panie, pomóż nam, chroń nas i ocal nas.”

Pewnej nocy, kiedy się modlił Pan przemówił do niego (a miał on na imię Iwan, co po angielsku znaczy Jan): „Mój synu Iwanie, zaprowadzę cię do Chin. Przygotuj się do podróży.” I Pan wskazał mu noc: „Tej i tej nocy opuścisz tą wieś.” I Pan powiedział mu, co ma uczynić. Był on całkiem zamożnym człowiekiem, ponieważ miał osiem krów i dwa konie czystej rasy. A posiadanie ośmiu krów w tamtym czasie w Rosji wskazywało na bardzo dobre doświadczenie w prowadzeniu gospodarki rolnej, z kurczakami i innymi – bardzo dobry sposób zarządzania.

Tak więc Pan powiedział: „Zostaw swój dom i swoje bydło, zostaw swoje rasowe konie i porzuć wszystko. Zaprzęż swoją mleczną krowę do swojego konnego wozu, załóż jej uprząż i zaprzęż ją do swojego konnego wozu. Weź ze sobą dwa worki prosa i trochę innego jedzenia, i opuść tą wieś o zmierzchu, po ciemku. I udaj się tą i tą drogą.” Pan powiedział mu, aby poszedł boczną drogą poza wsią. I podał mu nazwę wsi, do której następnie miał się udać.

Więc ten brat wpadł w zakłopotanie. „Panie, ja mam zapewniony dobry transport, moje konie są dobre.” Ale ponieważ był on mężem modlitwy i człowiekiem posłusznym, zdecydował się okazać posłuszeństwo Panu. Kiedy nadeszła noc zaprzągł swoją krowę. Pan wskazał mu nawet imię krowy. Tak więc zaprzągł ją do swojego konnego wozu, zapalił światła w domu, nakarmił bydło, nakarmił swoje konie, a potem wsadził swoje dzieci i żonę na wóz i po cichu odszedł.

Kiedy przechodził przez wieś ludzie zobaczyli tych podróżujących w wieczornym zmierzchu i powiedzieli: „O nie, kolejni Cygani przybyli do naszej wsi.” Cyganie podróżowali po całej Rosji. Kradli, zajmowali się czarnoksięstwem, żebractwem i robili różne inne rzeczy. To był ich sposób na życie, oni nigdy w Rosji nie pracowali. Było wiele, wiele Cyganów podróżujących przez Rosję poprzez wieki. A więc ludzie myśleli, że ten brat jest Cyganem, ponieważ często można było widzieć Cyganów podróżujących na krowie. Widzicie teraz, dlaczego Pan tak pokierował? Ponieważ wtedy panowała bardzo ścisła kontrola. Ludzie nie mogli swobodnie opuszczać swoich wsi, ponieważ rząd zdobył już całkowitą kontrolę nad ludźmi. W Rosji powoli przygotowywano ludność. Każdemu nakazano szpiegować sąsiada z domu obok i zdawać raport o tym, co sąsiad mówi, robi, gdzie wychodzi. Tak więc każdy sąsiad szpiegował swojego sąsiada i składał raporty do KGB nie wiedząc, że sam również jest śledzony przez swojego sąsiada. KGB robiło to potajemnie i proponowało za to ludziom pewne wynagrodzenie.