Wezwanie do nawrócenia – świadectwo z komunistycznej Rosji

Wezwanie do nawrócenia – świadectwo z komunistycznej Rosji

A więc gdy nagle przybywacie do wolnego świata, wasze oczy rozglądają się we wszystkich kierunkach: „Co to jest? Czy to jest raj? Taki błogosławiony kraj, taka obfitość wszystkiego, obfitość materiałów, jedzenia.” Tak więc nasi ludzie byli naprawdę podekscytowani. I zaczęli budować sobie domy. Podjęli pracę i zaczęli zdobywać pieniądze i tego typu rzeczy. I powoli, krok po kroku, tych codziennych modlitw było coraz mniej i mniej, były coraz rzadsze i rzadsze. I kościół stracił w ten sposób ducha modlitwy. Lud Boży stawał się coraz bardziej bogaty i coraz bardziej błogosławiony przez Pana, tak jak Pan im to obiecał. Ale Pan nie kazał im czynić tego, co oni robili. Pan powiedział im, aby nadal byli zaangażowani w Boże Słowo, aby byli żywymi świadkami i świadczyli i dzielili się Ewangelią z wszystkimi tymi, którzy żyli w tych krajach wolności i obfitości. To było ich zlecenie. Ale oczywiście do pewnego stopnia zapomnieli o tym zleceniu. Zostali pochłonięci troskami życia, budowania domów, pięknych domów. Nagle dom nie okazał się wystarczająco duży, więc budowali większy dom, z większą ilością sypialni, z większą ilością dywanów, z pięknymi ozdobami, i zanim się zorientowali siostry stały się bardzo kolorowe, bardzo piękne. I zgadnijcie, co stało się z kościołem rosyjskim i chińskim w wolnym świecie?

Zamierzam dzielić się bardzo otwarcie tym, co się stało. Bóg przykazał Swojemu ludowi kroczyć według wszystkich przykazań Jego Słowa. Nasze siostry były bardzo skromne, w Rosji i w Chinach postępowały rozsądnie i ze wstydem. Pamiętam jak przyozdobiona była moja babcia. Ona była bardzo prostą kobietą. Ubrana była bardzo skromnie, w jednokolorową sukienkę. I było to nakazem Pańskim. Nosiła również nakrycie głowy. I bracia też byli bardzo skromni.

Ale w kraju, gdzie wszystkiego jest bardzo dużo, gdzie panuje obfitość, taka różnorodność, takie piękno, babilońskie piękno, zanim można się było zorientować, nasze siostry zaczęły stawać się coraz bardziej modne. Ich okrycie zanikało coraz bardziej i bardziej i w końcu pozostała tylko mała puszysta rzecz tutaj. Siatka i czapka z dwoma szpilkami we włosach. I w końcu któregoś dnia nasze siostry straciły te szpilki gdzieś w szufladzie i wiatr porwał to ostatnie nakrycie głowy. Nasze siostry porzuciły swoje okrycia, a nasi bracia umiłowali świat i zaczęli prowadzić bardzo modny tryb życia. Podobny mniej więcej do Zachodniego świata i Australijskich i Kanadyjskich kościołów. Mniej lub bardziej zmieszali się ze światem.

Ale co się stało? Pan ostrzegał nasz lud nawet w Australii i Kanadzie: „Moje dzieci, kroczcie w posłuszeństwie i mojej świętości, tak jak uczyłem was przez Ducha Świętego i przez Słowo. Kroczcie w tym, bądźcie posłuszni i pokutujcie.” Pan wzywał nasz lud do pokuty przez Ducha Świętego, przez wizje, przez objawienia i wszystkie te rzeczy.

I oczywiście z pośród wielu ludzi pozostało niewielu, którzy nadal są wierni Panu, tak jak starsze pokolenie. Nasze dzieci są czwartym pokoleniem. A z pokolenia na pokolenie nasz lud odchodził od Pana. I w końcu Duch Święty opuścił wiele z naszych kościołów w wolnym świecie. Cuda i dziwy odeszły. Obecność Pana, słodka obecność Pana, radość pochodząca od Pana, radość pochodząca od Ducha Świętego, manifestacje Ducha Świętego odeszły. Dziewięć darów Ducha Świętego, które działały w Rosji i Chinach, odeszło.

Kościół stracił wszystko. Większość. Bóg zawsze miał resztkę, nawet w dawnych dniach. Tak więc z pewnością nie każdy, ale większość z nich kocha ten świat. Pożądliwość ciała, pożądliwość oczu przejęły kontrolę i nasz lud faktycznie powtórzył przykład, czy też doświadczenie Izraelitów, którzy przyszli do ziemi obiecanej, ziemi obfitości, jak czytamy, i kiedy Jozue i starsi byli wśród nich, oni, którzy pamiętali cuda Pana, potężną rękę Boga, który wyprowadził ich z Egipt przez pustynię w cudowny sposób, i kiedy oni żyli i przypominali o tym ludziom, wówczas lud chodził z Bogiem. Znali Boga.

Ale kiedy umarł Jozue, kiedy umarli starsi, kiedy wymarło kilka pokoleń, nastało pokolenie, które nie znało Pana. I zaczęli kochać otaczający świat, pokochali świat, zaczęli kłaniać się bogom otaczających narodów. Baalowi i Asztarte. To zasadniczo stało się z większością ludzi. I potem wielokrotnie Bóg oświadczał się w surowych sądach przed naszym ludem, czy okażą posłuszeństwo Panu. Jeśli nie będą Panu posłuszni, jeśli nie będą pokutować, Bóg osądzi ich w tej ziemi mleka i miodu. I oczywiście, jak już to zostało powiedziane, w większości kościołów praca Ducha Świętego, za którą podążały znaki, mniej lub bardziej ustała. Kościół stał się przepisowym kościołem z wieloma programami, różnymi aktywnościami, bardzo zajętym. Zaczęło kręcić się koło wielkich religijnych działań stworzonych przez człowieka, ludzkich reguł i różnych takich rzeczy. Wprowadzono do kościoła wiele tradycji, o których nie ma w ogóle mowy w Słowie Bożym. I myśleli, że zapełnią tą pustkę po odejściu obecności Ducha Świętego działaniami, wielkim poruszeniem i hałasem.

I niektóre z tych kościołów zaszły już tak daleko w podejmowaniu prób udowodnienia tego, że obecność Pana jest z nimi, że zaczęły angażować się w wielkie poruszenia i nawet niektórzy z naszych ludzi przyłączyli się do tych, którzy kręcą się w kółko, tańczą, klaszczą i czynią wielki hałas.

Ale to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością Pisma, to nie ma nic wspólnego z prawdziwą obecnością Boga, to nie ma nic wspólnego z faktyczną mocą Ducha Świętego. Poczytajcie tylko nauki Jezusa. Poczytajcie o doświadczeniu apostołów. Czy oni mieli ciało? Czy apostołowie skakali w kółko w ciele i próbowali podrabiać doświadczenie? Nie. Oni działali z mocą Ducha Świętego, z prawdziwymi znakami i cudami. I nie mieli czasu na rzeczy cielesne. Tak więc ja nie wiem nic o tym, aby mój Chrystus skakał dookoła, klaskał lub czynił inne tego typu rzeczy w świątyni. Nie widzę też apostołów skaczących w kółko w ciele, klaszczących i tańczących. Nie odnajduję czegoś takiego w Piśmie Świętym. Nauki Chrystusa i apostołów są dla mnie ostatecznym autorytetem.

Tak więc, aby skrócić długą historię, nasz lud powtórzył większość doświadczeń Izraelitów, kiedy zostali wprowadzeni do ziemi obiecanej. I ja byłem jednym z nich. Byliśmy wówczas młodymi ludźmi. Miałem 18 lat, kiedy przybyliśmy do Australii. Byliśmy młodzi, pełni życia i energii. Pracowaliśmy ciężko w kościele, byliśmy strasznie zajęci, ale potem powoli zobaczyliśmy, co się stało. Troską braci stało się budowanie jednego domu, następnie dwóch domów, potem podejmowali dwie prace. Potem zaczęli posyłać swoje żony do pracy, aby zdobyć więcej dolarów i lepsze dywany, i to i tamto. I zanim się zorientowali, zostali pochłonięci przez materialistyczne wysiłki.

Tak więc życie modlitewne odeszło i zostało zastąpione przez spotkania i konferencje, to i tamto, i kościelne zajęcia. I byłem tym całkowicie zajęty. Jednak Pan w swoim miłosierdziu wzywał. Posłał proroków do mojej rodziny, zganił mnie i powiedział, abym pokutował. I abym zaczął badać Pismo i wrócił na wąską drogę.

Pan ostrzegał mnie osobiście kilka razy w Australii. Ale ja nie miałem czasu, aby badać Pismo, ponieważ byłem zajęty pracą w kościele. Byłem zajęty rzekomo pracą dla Boga. Byłem ordynowanym kaznodzieją, byłem sekretarzem kościoła, byłem młodym dyrektorem, robiłem to i tamto, prowadziłem chór, zajmowałem się drukowaniem i tego typu rzeczami. Byłem zajęty, nie miałem czasu na modlitwę. Nie miałem czasu na pokutę. Nie miałem czasu na Słowo Boże.

I w końcu Pan dogonił mnie w Kanadzie. Kanada jest oczywiście jeszcze bardziej obfita niż Australia. Tak więc mieliśmy wielką farmę i popadliśmy w duży dług. Pracowałem osiem godzin na farmie, a następnie osiem godzin na budowie. Z wykształcenia jestem cieślą. Faktycznie chcieliśmy bardzo szybko zarobić wielkie pieniądze, szesnaście godzin dziennie, starając się o dobre powodzenie w tej Kanadzie.

Wtedy Pan posłał mi ostatnie ostrzeżenie. Przysłał proroka z innego miasta. Osobę, która nadal chodziła blisko z Panem. Przysłał osobę z bardzo daleka. Wówczas, gdy modliliśmy się w nocy, Pan wskazał mi na specyficzne sprawy, których byłem winny, że jestem bardzo światowy. I Pan, po tym jak oznajmił mi tajemnice mojego serca, dał mi ostatnie ostrzeżenie, groźne ostrzeżenie, abym pokutował. A jeśli nie uczynię tego, Bóg zamierzał mnie osądzić. I wtedy ta osoba odeszła. Odnalazłem to w Biblii. Pan posyłał dawniej proroków do narodów, do pojedynczych osób, aby ich ostrzegać i wzywać do pokuty. Zobaczyłem, że jest to biblijne. I nawet dzisiaj Bóg jest żywym Bogiem, On nadal siedzi na tronie. On nadal może ganić Swój lud i wzywać go do pokuty. Ten sam żywy Bóg, który działał w Rosji i Chinach, nadal działa w Ameryce, Kanadzie i na całym świecie, o ile tylko jesteśmy chętni wierzyć Biblii.

Po tym wydarzeniu nadal byłem bardzo zajęty. To nie pomogło. Wtedy pewnej nocy Pan dał mi widzenie. Szedłem obszerną drogą, bardzo szeroką drogą. Schodziłem w dół wzgórza i robiło się coraz ciemniej i ciemniej. Potem zauważyłem, że skręca ona odrobinę w lewo. I widziałem siebie schodzącego w dół tą drogą. I zrozumiałem, że jest to szeroka droga do piekła. Nawet wykonując w kościele te wszystkie prace, nie dbałem o Pana. Szedłem szeroką drogą, ponieważ kochałem świat i żyłem, mniej lub bardziej, po swojemu, czyniąc swoją własną wolę. Nie miałem czasu na modlitwę i badanie Pisma, jak czyniono to w czasach apostolskich. Oni codziennie trwali na modlitwie. Szukali oblicza Pańskiego. Byli posyłani przez Ducha Świętego. Wykonywali wolę Ducha Świętego. Czytamy, że Piotr został posłany do pewnych miejsc przez Ducha Świętego. Filip był posyłany przez Ducha Świętego do różnych miejsc. Filip opuścił ożywienie w Samarii i udał się na pustą drogę. Kto tego dokonał? Duch Święty powiedział mu, aby tak uczynił. Bóg powiedział mu, aby udał się na tą pustą drogę. Dzieło Pańskie zostało wykonane.

Spójrzcie na apostołów Pawła i Barnabę. Podczas gdy pościli i modlili się, Pan wysłał ich na pole misyjne. To nie była Działalność Apostołów [tak brzmi tytuł księgi w angielskiej wersji Biblii – przyp. tłum.], ale działalność Ducha Świętego, jak czytam w mojej Biblii. Ale na tym polega problem. Kiedy ludzie zaczynają opuszczać Pana, zaczynają zastępować uczynki Ducha Świętego swoimi własnymi uczynkami. Za pomocą swoich programów i tym podobnych. Tak więc Pan nie obchodziło to, jak bardzo jestem zajęty pracą w kościele, jak to się dzieje dzisiaj w różnych kościołach.

Ludzkie plany. Ludzie są tak zajęci działalnością misyjną, drukarską, radiem, tym i tamtym. Ale tracą swoje życie modlitewne. Nie ma modlitw w kościołach, nie ma modlitw w domach. Nie ma prawdziwej biblijnej obecności Pana. Nie ma dzisiaj prawdziwego biblijnego działania Ducha Świętego w kościołach. Dlaczego? Ponieważ kościoły w Ameryce i Kanadzie śpią. I ja byłem jednym z takich uśpionych. Pan miał nade mną miłosierdzie. Dał mi to widzenie, a następnie usłyszałem głos. Kiedy widziałem siebie schodzącego w dół tą drogą, z góry zstąpił i odezwał się głos, który powiedział, że jeśli nadal będę szedł w dół tą drogą, i gdy dojdę do zakrętu i nadal będę kontynuował swój marsz, nie będzie już dla mnie żadnego miejsca, z którego mógłbym zawrócić. I zobaczyłem siebie wyrzucającego ręce w powietrze i wołającego: Panie, zmiłuj się nade mną!” I wtedy odwróciłem się i wszystko się skończyło.

Było to ostatnie ostrzeżenie dla mojego życia. Ponieważ otrzymałem kilka ostrzeżeń w Australii i jedno bardzo surowe ostrzeżenie i wezwanie do pokuty i do zawrócenia na wąską ścieżkę. A wąska ścieżka, bracia, jest wąską ścieżką. Chcę się tym z wami krótko podzielić. Jest to naprawdę wąska ścieżka, o ile zechcecie jej posmakować. Była to bardzo wąska ścieżka dla Chrystusa i apostołów. Jeżeli chcecie poważnie traktować Boga, stanie się ona naprawdę wąską ścieżką, tutaj w Ameryce i Kanadzie. Ale wielu ludzi w kościołach nie chce zapłacić ceny wąskiej ścieżki.