Gdzie jest dziewięciu?

Gdzie jest dziewięciu?

Wyraźny postęp w duchowości, pobożności, dobroczynności i aktywności został dokonany na skutek szczególnych spotkań w zborze w Battle Creek. Głoszone były przemówienia na temat grzechu okradania Boga w dziesięcinach i ofiarach. Prorok woła: „Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy mnie oszukujecie! Lecz wy pytacie: W czym cię oszukaliśmy? W dziesięcinach i daninach. Jesteście obłożeni klątwą, ponieważ mnie oszukujecie, wy, cały naród. Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę! – mówi Pan Zastępów – czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę. I zabronię potem szarańczy pożerać wasze plony rolne, wasz winograd zaś w polu nie będzie bez owocu – mówi Pan Zastępów. Wszystkie narody będą was nazywać szczęśliwymi, bo będziecie krajem uroczym.”

Wielu wyznało, że nie płacili dziesięcin przez lata, a wiemy, że Bóg nie może błogosławić tych, którzy Go okradają i że kościół musi cierpieć na skutek grzechu swoich indywidualnych członków. W naszych księgach zborowych jest wielka liczba nazwisk i gdyby wszyscy byli dokładni w płaceniu uczciwej dziesięciny dla Pana, która jest Jego częścią, to w skarbnicy nie brakowałoby środków. Ze wszystkich krajów, języków i ludów daje się słyszeć Macedońskie wołanie: „Przepraw się i pomóż nam.” W każdym kraju są możliwości dla prawdy. Ci, którzy nie są z naszej wiary wołają o żywego kaznodzieję. Nasze publikacje wykonują dobre dzieło, lecz ludzie mówią: „Chcemy żywego mówcę, aby dokładniej nauczył nas prawdy.” Pole misyjne jest tak szerokie jak świat, a mimo to dzieło jest ograniczane przez tych, którzy nie dają Panu Jego własnej części, przeznaczonej na to, by była używana dokładnie w tym rodzaju dzieła. Nieudzielanie środków, które należą się Bogu umieszcza przeszkody na drodze wykonania dzieła, które powinno zostać wykonane przez tych, którzy zostali oświeceni przez prawdę. Gdy przedstawiony został grzech okradania Boga, lud otrzymał wyraźniejsze poglądy na temat swego obowiązku i przywileju w tej sprawie. Jeden brat powiedział, że przez dwa lata nie płacił swoich dziesięcin i był zrozpaczony, lecz gdy wyznał swój grzech, zaczął nabierać nadziei. „Co powinienem zrobić?” zapytał. Odpowiedziałam: „Daj swój weksel skarbnikowi zboru, podobnie jak czyni się to w interesach.” Pomyślał, że była to raczej dziwna prośba, lecz usiadł i zaczął pisać: „Z otrzymanych dochodów, obiecuję zapłacić… ” Popatrzył, jakby chciał powiedzieć: Czy to właściwa forma pisania weksla dla Pana? „Tak”, kontynuował, „z otrzymanych dochodów. Czyż nie otrzymywałem błogosławieństw Bożych dzień po dniu? Czy aniołowie nie strzegli mnie? Czy Pan nie błogosławił mi wszelkimi duchowymi i doczesnymi błogosławieństwami? Z otrzymanych dochodów obiecuję zapłacić sumę 571,5 $ na ręce skarbnika zboru”. Uczyniwszy wszystko, co mógł ze swej strony, poczuł się szczęśliwym człowiekiem. W ciągu kilku dni podjął swój weksel i wpłacił swą dziesięcinę do skarbca. Złożył też dar bożonarodzeniowy w wysokości 125 $. Inny brat złożył podobny weksel na sumę 1000 $, spodziewając się spełnić go w ciągu kilku tygodni, a jeszcze inny na 300 $.

Okradanie Boga pociąga za sobą najpoważniejsze konsekwencje. Gdy postępuje się w ten sposób to dusza umieszczana jest w niebezpieczeństwie, ponieważ wycofywane jest błogosławieństwo Boże. Zebrane zostało około 2000 $, by zwrócić dziesięciny i dary, które zostały zatrzymane w przeszłości. Zaproponowano, by te długo zatrzymywane dziesięciny i ofiary zostały poświęcone na misje europejskie. Blisko 6000 $, wliczając dary bożonarodzeniowe, zostało w ten sposób zebrane na dzieło misji zagranicznej. Wzajemne zrozumienie ludu Bożego powinno zostać wzbudzone w każdym zborze w całym naszym kraju i powinno istnieć niesamolubne działanie, by zaspokoić potrzeby różnych pól misyjnych. Ludzie powinni dać świadectwo swojego zainteresowania sprawą Bożą poprzez udzielanie ze swej majętności. Gdyby takie zainteresowanie było objawiane, to pomiędzy wszystkimi członkami rodziny Chrystusowej istniałaby i wzrastała w siłę więź chrześcijańskiego braterstwa. To dzieło wiernego przynoszenia wszystkich dziesięcin po to, aby mogła być żywność w domu Bożym, zaopatrzyłaby pracowników zarówno na krajowych jak i zagranicznych polach. Chociaż książki i publikacje na temat obecnej prawdy rozlewają swe skarby poznania we wszystkich częściach świata, mimo to misyjne placówki muszą być zakładane w różnych punktach. Żywy kaznodzieja musi ogłaszać słowa życia i zbawienia. Istnieją otwarte pola zapraszające pracowników, by weszli. Żniwo jest dojrzałe, a żarliwe Macedońskie wołanie o pracowników słyszane jest z każdej części świata. Nie mamy do wysłania żadnych wielkich ludzi, lecz jest wiele szczerych synów i córek Bożych, którzy uchwycą to dzieło w każdym miejscu, a Bóg da im mądrość, jeśli będą łagodnymi i cichymi naśladowcami Jezusa.

Pan bardzo przybliżył się do Swego ludu w sabat 5 stycznia. Błogosławieństwo Pana spoczęło na mnie w wielkiej mierze, gdy przemawiałam do ludu. Wiem, że słuchacze zostali oświeceni przez Ducha Bożego. Wszyscy odczuliśmy łagodzący, ujarzmiający wpływ Jego łaski na naszych sercach. To się jeszcze okaże, czy ci, którzy zostali przez Boga ubłogosławieni tym, że zostali obdarzeni bogactwem Jego łaski, będą podobni do dziewięciu trędowatych, których nie widziano, aby oddawali chwałę Bogu. Czy liczba będzie proporcjonalna jak jeden do dziesięciu z tych, którzy powrócą, by chwalić i wysławiać Jego imię? O ile więcej radości byłoby w niebie, gdyby proporcja mogła zostać odwrócona piórem i głosem wdzięcznego uznania! O ile więcej radowania się byłoby w niebie, gdyby ci wszyscy, którzy otrzymali wyraźne dowody współczującej miłości Bożej odpowiedzieli dziękczynieniem, dowodząc, że nie przyjęli łaski Bożej nadaremno!

Pewien stary żołnierz krzyża Chrystusowego, który wyćwiczył swe serce, by chwaliło Boga, zawsze miał świadectwo pełne radości i dziękczynienia. Jego zapas łaski zwiększał się, gdy składał podziękowanie Bogu. Tak samo może być z nami wszystkimi. Jakże chętnie wyrażamy nasz smutek wlewając we współczujące uszy nasze żale i niedole! Jakże chętnie gromadzimy chmury ciemności i zniechęcenia wokół naszych dusz i rzucamy cień na ścieżkę innych poprzez szemranie i narzekanie! Dlaczego nie mielibyśmy zmienić tego nawyku i nie pozwolić ofiarom wdzięczności wypływać z pełnego źródła miłości ku Bogu? Dlaczego nie mielibyśmy mieć serc doceniających dobroć i czułe przywiązanie naszego Niebiańskiego Ojca? Jak Bóg patrzy na tych, którzy nie dają żadnego dowodu wdzięczności za nawiedzenie Jego łaski, którzy nie przynoszą żadnej chwały dobroczynnemu Dawcy wszelkiego dobra?

Czyż nie pościliśmy, modliliśmy się i udręczaliśmy naszych dusz nad odstępczym stanem kościoła? Czy Pan wysłuchał waszych modlitw w Battle Creek? Czy światłość i chwała Boża pojawiły się nad wami? A zatem powstańcie i świećcie okazując chwałę Temu, który powołał was z ciemności do cudownej swojej światłości. Jeśli jesteście wdzięczni, jeśli Chrystus usunął wasze grzechy jak gęstą chmurę, to podnieście swój głos w dziękczynieniu i opowiadajcie o Jego dobroci, i niech inne zbory zostaną zachęcone poprzez dobre wieści o dziele, które ma miejsce wśród nas. Tak długo uczyliśmy nasze dusze wzdychać, narzekać, jęczeć i szemrać, że czujemy niewielki obowiązek wywyższania Pana zastępów, gdy daje On nam światło i wolność Swego Ducha.

Wielkie zgromadzenie zebrało się w Miejscu Modlitwy przy wspomnianej okazji, a skutki dobrego dzieła, które się odbywało zostały zamanifestowane. Ewangelia Chrystusowa była nie tylko słuchana, lecz słuchacze słowa stali się także wykonawcami. Na tym spotkaniu złożono sto osiemdziesiąt pięć ochotnych świadectw, a wielu powiedziało, że było to najlepsze spotkanie towarzyskie, w jakim kiedykolwiek brali udział w Miejscu Modlitwy. Miało miejsce powszechne przekonanie o grzechu niewiary i grzechu zaniedbywania rozwoju talentów, które Bóg dał Swemu ludowi.

Chrystus powiedział: „Będziecie mi świadkami.” Macie oferować słowo żywota, pozwolić waszemu światłu tak świecić przed ludźmi, aby widząc wasze dobre uczynki mogli chwalić waszego Ojca, który jest w niebie. Wyznanie kościoła, wyznawanie dowodów Bożej prawdy, miłości, wierności i mocy, są wybranymi działaniami nieba, by objawić światu przebaczającą miłość Chrystusa. Świadectwa ludu Bożego, gdy są wpajane przez Jego Ducha, przekonują ludzi o grzechu zaniedbywania tak wielkiego zbawienia. Chociaż ludzie, którzy zostali nawróceni do Boga uznają Jego moc działającą poprzez patriarchów i proroków, to mają do złożenia bardziej interesujące świadectwo odnośnie cudów łaski Chrystusa, zawsze żyjącego Zbawiciela, w swoich obecnych i osobistych doświadczeniach. Te drogocenne potwierdzenia dobroci, wyrozumiałości i miłości Boga, gdy są połączone z konsekwentnym życiem, niosą ze sobą nieodpartą moc, która prowadzi do zbawienia dusz. Apostoł mówi: „Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości.”

Każda ważna prawda przyjęta do serca musi znaleźć wyraz w życiu. To proporcjonalnie do przyjęcia miłości Chrystusa ludzie pragną głosić jej moc innym, a sam akt głoszenia jej pogłębia i nasila jej wartość ich własnym duszom. Ci, których dusze są pełne miłości Chrystusa, pełni są gorliwości w odsłanianiu tajemnic otuchy, nadziei i pokoju, które przenikają ich serca. Czują się tak jak Paweł, gdy powiedział: „Mnie mówię, najmniejszemu ze wszystkich świętych dana jest ta łaska, abym między poganami opowiadał te niedościgłe bogactwa Chrystusowe. A iżbym objaśnił wszystkim, jaka by była społeczność onej tajemnicy zakrytej od wieków w Bogu, który wszystko stworzył przez Jezusa Chrystusa; aby teraz przez zbór wiadoma była księstwom i mocom na niebiesiech nader rozliczna mądrość Boża. Według postanowienia wiecznego, które uczynił w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”

Zbory, które uzmysłowiły sobie głębokie poruszenia Ducha Bożego, osiągnęły ważny punkt w swoim doświadczeniu. Pan objawił Swą gotowość błogosławienia tych, którzy będą szukali Go z niepodzielnymi sercami. Dzieło zbawienia nie może iść naprzód bez współpracy tego, co ludzkie z tym, co boskie. Warunki postępu są jasno wytyczone w słowie Bożym. Wy macie „z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje” sprawować, a wtedy „to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą.” Na tych, którzy zostali uczynieni uczestnikami miłości Chrystusowej nałożone zostały nowe obowiązki wobec Boga i człowieka, i zostali przeznaczeni do dzieła zbawienia dusz. Mają nosić zbroję Chrystusową i staczać bitwy Pana. Niech każda dusza, która skosztowała i zobaczyła, że Pan jest dobry, spojrzy w twarz swoim obowiązkom. Mają wyznawać Chrystusa przed światem. Mają zanieść przed swoich współbliźnich wielkie prawdy, które przyjęli, ponieważ Bóg uczynił ich depozytariuszami Swojego światła i prawdy. Jezus przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło, a my jesteśmy współpracownikami z Nim. Chrystus był wiernym pasterzem, który chętnie pozostawił dziewięćdziesiąt dziewięć i poszedł na pustkowie, aby szukać i zbawić jedną zagubioną owcę.

Chociaż lata przeminęły do wieczności od chwili, gdy wielu po raz pierwszy usłyszało prawdę, to są tacy, którzy nigdy nie pili ze źródła żywych wód i dlatego nie mogą mądrze prowadzić innych do źródła. To właśnie w stosunku do tej grupy, która żywi się plewami, Jezus odczuwa najczulsze zainteresowanie i współczucie. Nad jednym grzesznikiem, który pokutuje jest większa radość niż nad dziewięćdziesięcioma dziewięcioma sprawiedliwymi osobami, które nie potrzebują pokutować. Dziełem każdego członka zboru w naszym kraju jest szukać i zbawić to, co zginęło.

„Niech mniejsze światła świecą.” Niech indywidualni członkowie kościoła podejmą wyznaczone im dzieło zarówno rozpowszechniania, jak i przyjmowania światła. Nikt nie jest usprawiedliwiony będąc próżniakiem w winnicy Pańskiej. Dodatkowe światło zostało przyjęte przez zbór w Battle Creek, lecz aby zachować to światło i mieć je w większej mierze, konieczne będzie uznanie waszej odpowiedzialności przed Bogiem. Nie możemy wytyczyć dokładnej, ścisłej, pancernej zasady, za którą musicie podążać w waszych misyjnych wysiłkach. Jeśli będziecie szukać mądrości Bożej, prosząc z wiarą, nic nie wątpiąc, to będzie wam ona dana i to dana hojnie. Pracując dla innych będziecie stale umacniali siebie samych i będziecie mogli stać się wypolerowanymi narzędziami w rękach Boga służącymi do rozpowszechniania prawdy.

E.G. White, „Review and Herald”, 19.02.1889