03. Bóg pokazuje nam tylko jeden krok na raz

03. Bóg pokazuje nam tylko jeden krok na raz

Istnieje jedna bardzo ważna myśl, którą chciałbym, abyście zabrali z tego spotkania. Ta myśl jest bardzo prosta: Bóg jest wierny. Czy jest to proste? Czy wierzycie w to? Czy wiecie, że to jest prawdą? Czy doświadczyliście tego we własnym życiu? Sześć lat temu wraz z żoną rozpoczęliśmy naszą służbę. Dwa lata wcześniej modliliśmy się, aby Bóg pokazał nam, czym moglibyśmy służyć. Przedstawiliśmy Panu wiele naszych pomysłów i na każdy z tych pomysłów powiedział: Nie. Tym, na który powiedział: Tak, było prowadzenie kursu biblijnego. Tę pracę wykonujemy już od sześciu lat. Na prowadzenie takiego kursu potrzeba czasu i związane jest to z kosztami. Nie uświadamialiśmy sobie na początku tego, z czym ta praca będzie się wiązać. Być może dobrze, że Bóg nie pokazał nam, co będzie się za tym kryło, z czym to będzie związane.

Bóg pokazuje nam tylko jeden krok na raz. Chce nas nauczyć pewnych lekcji. Pracujemy dla Boga dlatego, że On nas chce czegoś nauczyć. Jedna z lekcji dotyczy tego, abyśmy Mu ufali. Musieliśmy Mu oddać wszystko, co mieliśmy i ufać, że da nam to, czego nie mieliśmy. Musiał nauczyć nas, jak ma się sprawa z pieniędzmi. Gdy rozpoczęliśmy pracę, prosiliśmy naszych adwentystycznych przyjaciół, aby nam pomogli finansowo. Ale po trzech miesiącach Pan powiedział nam: To jest zły sposób, nie proście ludzi o pieniądze, proście Mnie o pieniądze. To było dla nas wielkim krokiem, ponieważ nie wiedzieliśmy, skąd przychodziły pieniądze. Wysyłamy średnio około pięciuset listów lekcji biblijnych na tydzień. To jest pięćset znaczków każdego tygodnia, pięćset kopert i wszystkie gotowe druki, które znajdują się w tych kopertach. To jest oczywiście mnóstwo pieniędzy. Czy w Polsce jest to również dużo pieniędzy? Czy szliście kiedyś na pocztę, aby kupić 500 znaczków? Pierwszy raz, kiedy kupowałem tyle znaczków, miałem wewnątrz dziwne uczucie. Możecie to zrozumieć? Wiele z tych lekcji wysyłamy do innych krajów Europy, Afryki, Azji, na Karaiby. Rozumiecie w związku z tym, co to oznacza. A Pan powiedział: Nie proście ludzi o pieniądze, proście mnie. Byliśmy przestraszeni. Czuliśmy się podobni do Piotra, gdy zostało mu powiedziane: Wyjdź z tej łodzi.

To, czym pragnę podzielić się z wami, pochodzi również z mojego własnego doświadczenia. Bracia i siostry, chcę wam powiedzieć o tym, że Bóg jest dobry, że Bóg jest wierny. Możemy Mu zaufać, On nigdy nie pozostawi nas samych. W pierwszym miesiącu, gdy przestaliśmy prosić ludzi o pieniądze, mieliśmy dwa razy więcej pieniędzy, niż gdy o nie prosiliśmy. Bóg pragnął coś nam przez to pokazać. W ten sposób powiedział nam, że jeżeli będziemy Mu ufać, On nas nie zostawi. Tym sposobem przez pięć lat i dziewięć miesięcy nie prosiliśmy nikogo pieniądze. A Bóg jest dobry i nigdy nie było tak, żebyśmy nie mogli wykonywać naszej pracy z powodu braku pieniędzy.

Trzy lata temu Bóg dokonał czegoś innego. Mówiłem wam, że byłem nauczycielem w szkole, byłem nauczycielem przez trzydzieści lat. Bóg powiedział: Teraz jest czas, aby zakończyć tę pracę. Były pewne wydarzenia związane ze szkolnictwem w Anglii. Trudno było być nauczycielem i jednocześnie chrześcijaninem. Moja żona i ja modliliśmy się wspólnie i udałem się do człowieka, który mnie zatrudniał i powiedziałem, że chcę z nim porozmawiać. Nie powiedziałem mu, o czym chcę rozmawiać, on natomiast powiedział: Jestem bardzo zajęty, nie będę w stanie rozmawiać z tobą przez dwa tygodnie. Powiedziałem: W porządku, nie ma problemu. Tydzień później ten człowiek przemówił do wszystkich nauczycieli. Wiecie o czym mówił? Mówił o tym, jak nauczyciele mogą przejść w stan spoczynku od pracy. Przez trzydzieści lat mojego nauczania nikt nie mówił o takich rzeczach. Tak więc gdy nastał czas mojej rozmowy z nim, powiedziałem, że odpowiedział już na wiele z moich pytań i wypracowaliśmy plan dla mnie, abym mógł zakończyć pracę jako nauczyciel. Bóg jest więcej niż tylko dobry, Bóg jest cudowny. Około dziesięć dni po tym spotkaniu, ludzie którzy mnie zatrudniali ułożyli plan dla tych, którzy mieli zakończyć pracę. Miało to trwać tylko rok. Ten plan przewidywał, że otrzymam emeryturę, którą będę odbierał każdego miesiąca. Pieniądze, które otrzymywałem sprawiły, że byłem w stanie zakupić mój dom.

Tak więc nie musiałem już płacić każdego miesiąca za dom. Mogłem wydać te pieniądze na inne rzeczy. Mogłem przy ich pomocy rozbudować mały warsztat i w tym warsztacie umieściłem drukarnię. W tej chwili jestem w stanie wydrukować wszystkie rzeczy potrzebne dla naszego kursu Biblijnego. Przedtem musiałem prosić innych, żeby mi je wydrukowali. Teraz mogę sam je drukować. Ale to nie wszystko, bo mogę drukować również dla innych, którzy wykonują Boże dzieło. Bóg jest dobry, bracia i siostry. Bóg jest wierny. Możecie Mu zaufać. W każdym dniu mojego życia uczę się tej lekcji.

Mówię wam o pieniądzach nie dlatego, że pieniądze są najważniejszą rzeczą. Jest wiele innych ważniejszych rzeczy, ale o pieniądzach łatwo się mówi, ponieważ można je policzyć. Powiem wam jeszcze jedną rzecz o pieniądzach. Znam pewne braterstwo, które mieszkało w Anglii, ale przybyli z Afryki i ich marzeniem był powrót do Afryki. Pragnęli pracować dla Pana. Nie mieli na to pieniędzy. Nie mieli pieniędzy nawet na to, aby udać się do Afryki. Stwierdziliśmy, że musimy coś uczynić. Nie jesteśmy bogatymi ludźmi, ale chcieliśmy podzielić się z tymi ludźmi tym, co mieliśmy i modliliśmy się w tej sprawie. Znalazły się pieniądze na ich bilet do Afryki. Byli bardzo szczęśliwi. My również byliśmy bardzo szczęśliwi. Polecieli do Nigerii. Później dowiedziałem się, że Nigeria jest państwem przesiąkniętym korupcją. Gdy ludzie ci udali się do portu, aby odebrać swoją własność, urzędnicy w porcie powiedzieli: Nie pozwolimy wam odzyskać tych rzeczy, jeżeli nie dacie nam za to pieniędzy. To nie było legalne, to była korupcja, ale oni nie mieli wyboru. Otrzymaliśmy od nich list, w którym zapytali: Czy możecie nam pomóc? Potrzebujemy więcej niż 2000 funtów. Nie wiem ile to jest na polskie pieniądze, ale w Anglii jest to mnóstwo pieniędzy. Musieliśmy coś w tej sprawie zaradzić. Modliliśmy się do Boga i Pan powiedział: Dajcie im wszystko, co macie. To nie było łatwe. To się działo kilka miesięcy temu. Tego lata mieliśmy również wyruszyć w podróż, ponieważ obiecaliśmy, że udamy się w różne miejsca. A Pan powiedział: Oddajcie wszystkie pieniądze i prześlijcie je tym ludziom w Afryce. Bracia i siostry, gdy Pan mówi, abyśmy coś uczynili, macie wybór. Czy nie jest tak? Czy czynicie wtedy to, co Pan Bóg mówi? Nawet jeśli wydaje się to dziwne? My to uczyniliśmy. Wysłaliśmy te pieniądze do Afryki. Było z tym wiele problemów, ale w końcu dotarły one do tych ludzi i mogli oni odzyskać swoją własność. Byli również w stanie rozpocząć swoją pracę. My nie mieliśmy żadnych pieniędzy na znaczki, ani na koperty, ani na przyjazd do Polski. Ale Bóg jest wierny. Wierzcie w to bracia i siostry. W dwa tygodnie po wysłaniu tych pieniędzy mieliśmy na naszym koncie tą samą ilość pieniędzy, ponieważ Bóg jest wierny i Bóg jest dobry. On nie prosi nas, abyśmy czynili rzeczy szalone, ponieważ On wie, co czyni. To doświadczenie nie było tylko dla naszych braci i sióstr w Afryce, to doświadczenie było przeznaczone również dla nas.

Wiecie dlaczego dzielę się z wami tymi doświadczeniami? Ponieważ wierzę, że za każdym razem, gdy Pan Bóg czegoś dla nas dokonuje, mamy obowiązek dzielenia się tym z innymi. Za każdym razem, kiedy Bóg odpowiada na waszą modlitwę, powiedzcie o tej odpowiedzi komuś innemu. To pomoże tej osobie i wam również. W Biblii ludowi Bożemu kazano tak czynić. Powiedziano im, żeby mówili swoim dzieciom o tym, co Bóg dla nich uczynił. Powiedziano im, aby to spisali. Powiedziano im, aby uczynili pomniki, żeby ludzie mogli czytać o tym, czego dokonał Bóg. Bracia i siostry, Pan Bóg jest wierny i wy musicie o tym wiedzieć, ponieważ w waszym doświadczeniu nastąpi czas, gdy jedyną rzeczą, której będziecie mogli się trzymać, będzie wiara w Boga. Nadejdzie czas, kiedy pieniądze na nic się nie przydadzą, ponieważ nie będziecie w stanie ani kupować, ani sprzedawać. Czy zastanawialiście się, co to oznacza? Nie będziecie mieli benzyny do samochodu, ponieważ nie będziecie mogli jej nabyć. Nie będziecie mogli włączyć światła, ponieważ elektryczność kosztuje, a wy nie będziecie mogli za nią zapłacić. Nie będziecie mogli odkręcić wody, ponieważ woda kosztuje, a wasze pieniądze nie będą przydatne i będziecie mieli tylko Boga, aby Mu ufać i na Nim spolegać. Teraz jest czas, abyście nauczyli się spolegać na Nim. Czy rozumiecie, o czym mówię? Bracia i siostry, Bóg jest wierny. Biblia mówi nam o tym stale. Spójrzmy na te teksty:

5 Moj. 7,9: „A tak wiedz, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, który do tysięcznego pokolenia dochowuje przymierza i okazuje łaskę tym, którzy go miłują i strzegą Jego przykazań.”

Izaj. 49,7: „Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do tego, który jest wzgardzony przez ludzi, którym brzydzi się każdy naród, do sługi władców: Gdy królowie to zobaczą, powstaną, książęta oddadzą pokłon przez wzgląd na Pana, który jest wierny, Świętego Izraelskiego, który cię wybrał.”

1 Tes. 5,24: „Wierny jest ten, który was powołuje; On też tego dokona.”

Ostatniego wieczora mówiliśmy o tym, że gdy Bóg mówi, że coś uczyni, On to uczyni.

2 Tes. 3,3: „A wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego.”

Hebr. 10,23: „Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę.”

1 Jana l,9: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.”

Bracia i siostry, Bóg jest wierny. Czy wierzycie w to? Czy jesteście pewni, że wierzycie? Jak bardzo potraficie Mu ufać? Jak bardzo? Bracia i siostry, nadejdzie czas, gdy w niczym nie będziemy mogli pokładać zaufania. Jeżeli nie nauczycie się pokładać waszego zaufania w Bogu, to nie będziecie mieli nic.

Chciałbym mówić o ostatnim wierszu, który przeczytaliśmy. Dotąd mówiliśmy o grzechu i największą walką, jaką kiedykolwiek stoczymy, będzie walka z naszym własnym sercem, z grzechem, który znajduje się w naszym własnym sercu. Nasze serca zwodziły nas przez całe lata. Biblia uczy nas, że nasze serce zwodnicze jest ponad wszystkie rzeczy. Z tej właśnie przyczyny posłany został na świat Duch Święty, abyśmy mogli dojrzeć rzeczy, o których nasze serce nawet nie ma pojęcia. Gdyby Duch Święty nie przemawiał do naszego serca nie wiedzielibyśmy, że jesteśmy grzesznikami, ponieważ nasze serce nam tego nie mówi. Tylko Duch Święty nam to oznajmia. Ci, którzy są już chrześcijanami przez długi czas, nauczyli się mówić słowa: Jestem grzesznikiem. Ale chcę wam postawić pytanie: Czy jesteście świadomi grzechów, które popełniacie dzień po dniu? Gdy klękacie i modlicie się, w jaki sposób wyznajecie wasze grzechy? Jedna z osób, która przyjmuje lekcje z naszego kursu napisała list i postawiła w nim bardzo interesujące pytanie. Napisała tak: „Gdy wyznajemy nasze grzechy, powinniśmy je wyszczególnić, czy wyznawać je ogólnie?” Jak wyznajecie wasze grzechy? Czy wyszczególniacie je, czy po prostu mówicie: Wybacz mi moje grzechy? Nie proszę was, abyście mnie na to pytanie odpowiadali. Ale sposób, w jaki na to pytanie odpowiadacie jest, myślę, interesujący, ponieważ mówi on coś na temat waszego stosunku do grzechu.

Czy macie w tej chwili na tyle odwagi, by prosić Boga, aby pokazał wam wasz grzech? Potrzebujemy modlić się taką właśnie modlitwą. Wasze serce nie ukaże wam grzechu, tylko Duch Święty może to uczynić. Czy chcecie poznać wasz grzech? Czy jesteście szczęśliwi, gdy wasze serce was zwodzi? Jak już wielokrotnie mówiliśmy, tych grzechów nie możemy wziąć ze sobą do nieba. To jest modlitwa, którą powinniśmy się modlić: Panie ukaż mi moje grzechy, pokaż mi wszystko, cokolwiek czynię, a co powinno być wyprostowane, zanim będę mógł być zbawiony w Twoim królestwie. Czy wierzycie w to, że Bóg odpowiada na taką modlitwę? Czy wierzycie, że Bóg chce wam pokazać wasze grzechy? Czy wierzycie, że Bóg chce, abyśmy byli zbawieni w Jego królestwie? Ale wy również musicie tego pragnąć. Jeżeli Bóg tego pragnie, i wy tego pragniecie, wówczas może się to spełnić.

Być może nie widzimy siebie takimi, jakimi widzi nas Bóg. Gdy czytamy trzeci rozdział Objawienia dostrzegamy poselstwo do zboru laodycejskiego, gdzie istnieje dziwny kontrast. Biblia podaje sposób, w jaki widzą siebie Laodycejczycy, a później podany jest tam sposób, w jaki widzi ich Bóg. Kim są Laodycejczycy? Czy są to ludzie z zewnątrz? Czy są w tym pokoju jacyś Laodycejczycy? Ten fragment Pisma jest dla was i dla mnie. I gdy Bóg przekazuje to poselstwo, podaje je dla mnie. Czy podaje je również dla was? Czy postrzegacie siebie takimi, jakimi widzi was Bóg? Lud laodycejski jest zwiedziony. Sądzą, że są bogaci, uważają, że niczego nie potrzebują. A jak widzi ich Bóg? Widzi ich jako ubogich, ślepych, nagich, potrzebujących wszystkiego. Oni natomiast uważają, że niczego nie potrzebują. Musimy widzieć siebie takimi, jakimi widzi nas Bóg. Gdy czynimy coś źle, szatan znajdzie wiele powodów, abyście tą rzecz czynili, a wy użyjecie tych powodów, aby usprawiedliwić swój grzech. Widzimy kogoś i nie chcemy do niego podejść, więc odwracamy się i udajemy, że go nie widzimy. Wtedy ta osoba podchodzi do nas, a co my wówczas mówimy? O bracie, jak miło cię widzieć. Nie wiedziałem, że tutaj jesteś. Kłamiemy, prawda? Opowiadasz kłamstwa, albo opowiadasz coś nieprzyzwoitego i przepraszasz. Mówisz: O bracie, przepraszam, nie miałem tego na myśli. A to jest kłamstwo, ponieważ wiesz, że gdy to mówiłeś, miałeś to na myśli. To właśnie mam na myśli mówiąc o sercu. Teraz jest czas, abyśmy przestali pozawalać na to, aby nasze serce nas zwodziło.

W czternastym rozdziale Objawienia znajdują się trzy poselstwa anielskie, ale na początku tego rozdziału, w pierwszych kilku wierszach, ukazany został charakter ludu, który będzie przekazywał te poselstwa. Jest jedna bardzo szczególna rzecz mówiąca o tym ludzie: „I w ustach ich nie znaleziono kłamstwa; są bez skazy.” (Obj. 14,5). Został tu ukazany sposób, w jaki się wypowiadają. Czy dostrzegacie to na początku tego wiersza? Co jest powiedziane o sposobie, w jaki mówią? Kiedy coś mówią, jest to dokładnie tym, co mają na myśli. Oni nie mówią czegoś innego, mając na myśli coś przeciwnego. Zanim nie staniemy się właśnie takimi, Bóg nie będzie mógł posłużyć się nami, abyśmy przekazali trzy poselstwa anielskie. Musimy o tym wiedzieć.

Amerykanie mają pewien zwrot, lubię go bardzo. Mówią, że musisz chodzić w tym, co mówisz. Czy rozumiecie, co mam na myśli? Wielu ludzi wypowiada jedną rzecz, ale chodzi w inny sposób i ludzie w świecie, gdy spoglądają na nas, mają zamieszanie z powodu naszego chodzenia i naszego mówienia. Wielu ludzi w świecie mówi, że chrześcijanie to hipokryci, ponieważ mówią coś, a czynią coś zgoła innego, i z tego powodu jesteśmy w dalszym ciągu na tym świecie. To właśnie z tego powodu dzieło Boże nie może być dokończone, nie chodzimy bowiem w tym, co mówimy. Pan musi nas odmienić. On musi uczynić nasze słowa i nasze życie tym samym. Ale On nie może tego dokonać, dopóki my nie zrozumiemy, że to jest nasz problem. Musimy uświadomić sobie to, że jesteśmy zwiedzeni.

Piotr nie zachowywał się właściwie wobec Jezusa, dopóki jego serce nie roztrzaskało się o skałę. Piotr sądził, że jest dobrym naśladowcą Jezusa. Powiedział: Panie, pójdę za Tobą do więzienia i na śmierć. Lecz nie znał swojego serca. Parę godzin później zaklinał się i przeczył, że kiedykolwiek znał Jezusa. A jednak myślał, że jest dobrym człowiekiem. Biblia pełna jest historii podobnych do tej. Historii o ludziach, którzy uważali, że są w porządku, gdy w rzeczywistości w porządku nie byli.

Paweł był podobnym człowiekiem. Był pewien, że jest doskonałym naśladowcą Bożym, a jednak ścigał naśladowców Chrystusa i wtrącał ich do więzienia. I Pan Bóg musiał ukazać Pawłowi prawdę. Również i nam Pan musi ukazać prawdę o naszym życiu. A my musimy być gotowi, aby stanąć twarzą w twarz ze złem, które jest w nas, ponieważ dopóty, dopóki nie będziemy w stanie tego uczynić, Bóg nie będzie mógł nam pomóc.

Kiedy Bóg ukazuje nam nasz grzech to mówi, żebyśmy przynieśli go do Niego, abyśmy go wyznali. I cóż On z nim uczyni? Czy wiecie, co On z nim uczyni? Spójrzmy w nasze Biblie. W proroctwie Micheasza 7,18.19 jest napisane: „Którz jest, Boże, jak Ty, który przebaczasz winę, odpuszczasz przestępstwo resztce swojego dziedzictwa, który nie chowasz na wieki gniewu, lecz masz upodobanie w łasce? Znowu zmiłuje się nad nami, zmyje nasze winy, wrzuci do głębin morskich wszystkie nasze grzechy.” Nie wiem czy kiedykolwiek ktoś z was znajdował się na pokładzie statku na szerokim morzu. Ja urodziłem się na otwartym morzu, znajdowałem się na statkach wiele razy i wiem jedno – jak się coś wyrzuci za pokład, to się już tego nie odzyska, jest stracone na zawsze. Nie ma żadnego sposobu, aby to odzyskać. I to właśnie Bóg uczyni z naszymi grzechami, jeżeli tylko Mu je oddamy. On je wrzuci w głębokości morskie.

Czy nie jest to cudowne? Spójrzmy na następny tekst z Izajasza 38,17: „Zaprawdę, zbawienna była dla mnie gorycz, lecz Ty zachowałeś duszę moją od dołu zagłady, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy.” Gdy Bóg rzuca nasze grzechy poza siebie, to czy może je widzieć? Gdy umieszczę moją Biblię za mną, czy mogę ją czytać? Nie. I gdy Bóg rzuca nasze grzechy poza siebie, czy może je widzieć? Nie wtedy, gdy spoglądamy w oblicze Boże. Gdy przestajemy patrzeć w oblicze Boże, to być może odnajdziemy te grzechy ponownie. Ale tak długo jak tylko spoglądamy na Jego oblicze, a nasze grzechy są za Nim, On ich nie dostrzeże. Czy nie jest to cudowne?

Przeczytajmy jeszcze ten tekst – Psalm 103,12: „Jak daleko jest wschód od zachodu, tak oddalił od nas występki nasze.” Czy nie jest to cudowne? Czy nie ukazuje to cudownej Bożej miłości do nas? Jak daleko jest wschód od zachodu? Czy możemy to zmierzyć? Załóżmy, że mógłbym powiedzieć jak daleko jest południe od północy. Jak mógłbym to zmierzyć? Gdybym miał iść na północ, albo na południe, napotkałbym punkt, w którym nie mógłbym dalej iść ani na północ, ani na południe. Jest to około 12000 mil. Ale nie jestem w stanie odmierzyć, jak daleko jest wschód od zachodu, ponieważ gdy pójdę na zachód, nigdy tam nie dojdę, gdyż na zachód mogę iść bez końca. Na wschód też mogę iść bez końca. Nie można zmierzyć odległości między wschodem a zachodem, gdyż jest to odległość bez końca. Dlatego Bóg użył tego określenia „jak daleko jest wschód od zachodu”. Bóg jest tak dobry! Dlatego też Biblia uczy, że Bóg jest wierny i odpuści nam nasze grzechy.

Kiedy oddajesz swoje grzechy Bogu, nie musisz ich z powrotem odzyskiwać, ponieważ jeśli chodzi o Boga, one zostały porzucone. Dlaczego mielibyśmy udawać się w te głębiny, aby wydostawać z powrotem nasze grzechy, skoro Bóg je wyrzucił. Czasami pamiętamy o tych rzeczach, które oddaliśmy Bogu. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nie ufamy Mu, że nam je odpuścił. Tak naprawdę nie wierzymy, że On jest wierny. Nie wierzymy, że te grzechy rzeczywiście przepadły. Myślę, że problem wynika z tego, że my sami nie potrafimy odpuścić innym. Czy macie ten problem? Być może twój brat uczynił coś złego, ty mu wybaczyłeś, a potem on w następnym tygodniu zrobił tą samą rzecz. I co wtedy mówisz? Dokładnie to samo uczyniłeś tydzień temu. Czy przebaczyłeś mu? Nie, ponieważ pamiętałeś o tym. I to jest właśnie nasz problem. Uważamy, że Bóg jest taki sam. Czynimy Boga takim, jak my sami.

Czy pamiętacie, że Piotr miał również ten problem? Przyszedł do Pana i postawił Mu pytanie: Panie, ile razy mam odpuścić mojemu bratu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? I my śmiejemy się z Piotra, ponieważ wiemy, jak brzmiała odpowiedź Jezusa. Czy jesteście tak samo dobrzy jak Piotr? Piotr sądził, że będzie dobry, gdy przebaczy swojemu bratu siedem razy. Myślał, że to jest znak, że ma przebaczającego ducha. A jak wygląda to u nas? Czy jesteście gotowi, aby przebaczyć swojemu bratu siedem razy? A może mówicie mu: Dokładnie to samo uczyniłeś tydzień temu. Czy są rzeczy, których nie wybaczyliście waszym braciom i siostrom? Czy są takie rzeczy w waszym sercu, które nosicie przeciwko waszym braciom i siostrom? Gdy Bóg wam przebacza, On wyrzuca wasze grzechy w głębiny morskie. Czy wy czynicie to samo? Czy pamiętacie modlitwę, której nauczył nas Pan? „… i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Prosicie Boga o posługiwanie się tą samą metodą wybaczania, jaką wy posługujecie się w stosunku do bliźnich. A gdy wasz brat, albo siostra zgrzeszą przeciwko wam, słuchacie waszego własnego głosu: Och, ty zawsze tak robisz! Zrobiłeś dokładnie to samo w zeszłym tygodniu. Czy kiedykolwiek mówiliście tak? I właśnie dlatego, że my nie przebaczamy, sądzimy, że Bóg również nam nie przebacza. Ale Bóg wybacza, On jest wierny, o ile my zechcemy Mu zaufać. Czy Bóg powiedział ci o czymś dzisiaj rano? Czy mówi ci o czymś, co jest w twoim życiu, o czym powinieneś wiedzieć? Jaką dajesz Mu odpowiedź?

Gdy Bóg ukazuje ci twój grzech, On wcale nie chce cię upokorzyć. On pragnie, abyś zasiadł z Nim w niebiańskich miejscach. Abyś mógł być na to przygotowany, musi nastąpić pewna zmiana w twoim życiu. Niektóre z tych zmian będą bolesne. W służbie świątynnej, podczas przygotowania na dzień pojednania, ludowi Bożemu kazano trapić swoje dusze. Bracia i siostry, chciałbym, abyście to studiowali, chciałbym, abyście to zrozumieli, ponieważ wiecie, co stało się z tymi, którzy odmówili ukorzenia swoich dusz. Nie byli już dłużej częścią ludu Bożego. Ta prawda jest taka prosta. Tylko ci, którzy ukorzyli swoje dusze odnieśli korzyść z dnia pojednania. Ci, którzy tego nie uczynili, zostali odcięci od ludu Bożego. Ta prawda jest taka sama dzisiaj, ponieważ żyjemy w Dniu Pojednania. Jeżeli nie ukorzymy naszych dusz i nie pozwolimy Duchowi Świętemu, aby ukazał nam każdą grzeszną rzecz w naszym życiu, abyśmy mogli wyznać ją i pokutować, wiecie, co Jezus powie do nas, gdy powróci? Powie: Nie znam was, idźcie precz. Pamiętacie to z Mateusza 7,23? Pamiętacie te wiersze?: „Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” Dlatego Jezus prosi was, abyście odsunęli grzech z waszego życia.

Bóg nie ukazuje ci wszystkich grzechów na raz, ponieważ to by cię zniszczyło. Nie zniósłbyś całej prawdy o sobie, dlatego On prowadzi cię krok po kroku. I na każdym kroku stawia ci pytanie: Czy chcesz mnie, czy ten grzech? Jeśli Jego pragniesz bardziej niż grzech, wówczas On poprowadzi cię krok dalej i zapyta znowu: Czy chcesz mnie, czy ten grzech? I będzie to bolesne, ponieważ Bóg ukaże ci rzeczy, o których wcale nie chcesz wiedzieć. Wszyscy pragniemy myśleć o sobie, że jesteśmy miłymi ludźmi, a Bóg pokaże ci rzeczy, które nie są miłe. Ukazuje je jednak po to, aby wyeliminować je z twojego życia. I wierzcie bracia i siostry, nie jest to dzieło nieskończone. Ono dojdzie wreszcie do końca. I kiedy każda płaszczyzna zostanie oczyszczona, gdy w końcu nastąpi ta ostateczna, i gdy w końcu ostatni grzech zostanie wyznany i porzucony, wtedy Pan będzie mógł umieścić na was swoją pieczęć. Będzie mógł powiedzieć, że ten mężczyzna lub ta niewiasta jest gotowa do zbawienia, mogę wziąć tą osobę do nieba, mogę dać tej osobie nową ziemię, ponieważ wiem, że ona nigdy nie sprowadzi żadnego kłopotu na nową ziemię.

W trzecim rozdziale proroctwa Malachiasza przedstawiony został obraz ognia oczyszczającego. Wiecie jak wytwarza się czyste złoto? Umieszczają je w ogniu i ogrzewają do bardzo wysokiej temperatury. W jakim celu? Celem jest usunięcie wszelkiego brudu, wszelkich śmieci. Tak więc wszystkim tym, co pozostaje, jest czyste złoto. Bóg chce, abyście i wy byli również czystym złotem. „Usiądzie, aby wytapiać i czyścić srebro. Będzie czyścił synów Lewiego i będzie ich płukał jak złoto i srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary sprawiedliwości” (Mal. 3,3). Jest tu mowa o dziele sądu. Można to dostrzec w piątym wierszu. Czy chcecie, aby z wami stało się podobnie? Czy chcecie być czystym złotem dla Pana? Wówczas cały żużel musi zostać usunięty. Jeżeli przyjdziecie z tym do Pana i powiecie: Panie ja chcę Ciebie bardziej niż tamto, wówczas Pan będzie wierny. On odpuści wam te grzechy, On usunie od was te rzeczy i wrzuci je w głębokości morskie. Umieści je poza sobą tak, że nie będziecie musieli więcej na nie spoglądać. Umieści je tak daleko, jak wschód oddalony jest od zachodu. Czy pragniecie tego? Czy pragniecie tego bardziej niż czegokolwiek innego? A może są w waszym życiu rzeczy, których w dalszym ciągu jeszcze pragniecie? Jedyną rzeczą, jaką możecie zabrać do nieba jest wasz charakter. A ten charakter musi być czystym złotem. Czy chcecie tego?

Jestem adwentystą dnia siódmego. Jestem bardzo dumny z tej nazwy, ale słowo adwentysta ma swoje znaczenie. Oznacza ono, że chcę, aby Jezus przyszedł. A to oznacza, że muszę być gotowy na Jego przyjście. Bracia i siostry, jest czas, abyśmy byli gotowi. Wkrótce będzie za późno, aby się przygotować. Gdy udajemy się w podróż, jest czas na przygotowanie się. Ale gdy nadchodzi dzień odjazdu, jest to czas, aby być już gotowym. Czy widzicie różnicę pomiędzy przygotowaniem się, a byciem gotowym? Czy widzicie różnicę? Już prawie nadszedł czas na naszą podróż. Czy jesteście gotowi? Czy stale jeszcze przygotowujecie się? Bracia i siostry, jest już prawie za późno, aby się przygotowywać, ponieważ czas, abyśmy byli gotowymi, już prawie nastał. Nie potrzebujemy wcale dużo czasu na to, aby się przygotować. Musimy po prostu przyjść do Pana i powiedzieć: Panie pokaż mi rzeczy, które muszą być usunięte z mojego życia. A gdy mi je pokażesz, ja oddam je Tobie. Czy chcecie tego?

Gordon Anderson