
Wezwanie do nawrócenia – świadectwo z komunistycznej Rosji
Tak więc następnego dnia powinienem był zginąć. Bóg miał zamiar wydać na mnie sąd, ale miłosierdziem Bożym było to, że mnie ocalił. Pracowałem na stromym dachu. Razem z moim bratem budowaliśmy wiejskie domy, konstrukcje w kształcie litery A. Zbliżała się zima. Czasami na dachach znajdował się śnieg. Pokrywaliśmy dachy gontami na bardzo stromych dachach w kształcie litery A. Byliśmy młodzi i silni, bardzo zdolni i dumni i pracowaliśmy na dachu jak para małp. Tak więc nie otoczyliśmy domu rusztowaniem jak to zwykle czynią stolarze. Przybiliśmy tylko gwoździe na rogach dachu, na szerokość jedynie półtora cala. I tak chodziliśmy po nich w tą i z powrotem pracując na dachu.
I oczywiście mieliśmy przygotowaną stertę gontów na linie, które wciągaliśmy na górę po wejściu na dach. A następnie wbijaliśmy kolejne gwoździe i chodziliśmy po nich. Jednego ranka kiedy zaczęliśmy pracę, było dość ślisko. Na dachu znajdował się śnieg. Pracowałem na dość dużej wysokości, bo był to dom dwupiętrowy. Właściciel parceli, na której budowaliśmy, nie wiem z jakiego powodu, ale ściął wszystkie drzewa naokoło tej parceli i pozostawił pniaki o wysokości około czterech lub pięciu stóp. Kiedy ścinamy drzewa w British Columbia, pozostawiamy bardzo niskie pniaki. Nie wiem dlaczego on pozostawił je tak wysoko. Może miało być tak specjalnie ze względu na mnie? Kiedy poślizgnąłem się i zacząłem moją twarzą i klatką piersiową spadać prosto na jeden z tych pniaków, pamiętam tylko, że zawołałem: „Panie, zmiłuj się nade mną!” A ręce trzymałem w górze tak jak zobaczyłem to w moim widzeniu. A potem już nic nie pamiętam.
Uderzyłem w ten pień z całej siły moją klatką piersiową w tym miejscu. I zgodnie z prawami fizyki, przy tej wysokości i biorąc pod uwagę moją wagę ciała, powinienem zostać zabity. Powinienem zostać przebity. To tylko miłosierdzie Boże i cud Boży sprawiły, że nadal żyję. Zemdlałem, a mój brat powiedział mi, że zszedł na dół, spojrzał na mnie, a ja nie dawałem żadnych znaków życia. Wezwał pogotowie i zabrał mnie do szpitala. Kiedy zrobiono mi prześwietlenie, w tym miejscu znajdowała się tylko wielka czarna plama, ale żadne z żeber nie zostało złamane, nic w środku nie zostało uszkodzone.
I wiedziałem, że to tylko miłosierdzie Pana, cud, sprawiły, że zostałem ocalony od śmierci. To było Jego ostatnie ostrzeżenie, ostatnie wezwanie do pokuty i do powrotu na wąską ścieżkę. Był to punkt zwrotny dla mojej rodziny. Bóg powiedział, abyśmy zagłębili się w Słowie i modlili codziennie. Tak więc rozpoczęliśmy poranne modlitwy i badanie Słowa Bożego rano przez godzinę lub dłużej i nocami przez dość długi czas.
I Pan powiedział nam, abyśmy pokutowali z powodu wielu rzeczy. Kiedy studiowaliśmy Słowo znaleźliśmy rzeczy, których byliśmy winni. Potem, po tym jak pokutowaliśmy, i tylko wtedy, Pan zaczął przemawiać do nas osobiście. Pan zaczął przemawiać do nas przez widzenia, sny, głosem i na różne inne sposoby, o których wspomina Biblia, dając nam wskazówki, ucząc nas i poprawiając, sprowadzając nas na wąską ścieżkę, na ten wąski marsz.
W ten czas odkryliśmy, że życie chrześcijańskie to nie tylko chodzenie do kościoła, dawanie dolarów na tacę. Jest to coś, co obejmuje całe nasze życie, wewnątrz i na zewnątrz. Ono obejmie twój portfel, ono obejmie wszystko. Ono obejmie twoje wnętrze, twoją dumę, twoją pychę. Ono dotknie się twojego języka, ono dotknie się twoich gustów życiowych, ono dotknie się twoich upodobań, ono dotknie się twoich zwyczajów, dotknie się ono całego wewnętrznego życia.
Pan powiedział nam, że musi ono dotknąć się również nas na zewnątrz. Wielu kaznodziejów mówi: „Och, jestem zbawiony, chwała Bogu, jestem napełniony Duchem Świętym, i nieważne jest to, jak wyglądamy na zewnątrz.” Nie. Jest to nauczanie diabelskie. Poczytajcie Nowy Testament i zobaczcie. Znajduje się tam ścisłe przykazanie od Pana, że jesteśmy żywym listem czytanym przez wszystkich ludzi. Ludzie nie czytają w naszych sercach. Oni mówią: „Jesteśmy pod łaską, a nie pod prawem. Dlatego nieważne jest to, jak wyglądamy na zewnątrz. Tak długo jak pozostajesz czysty w swoim sercu, nie ma to znaczenia.”
Ale to ma znaczenie. Jest to przykazanie Pana w Nowym Testamencie. Pan pokazał nam przez objawienia, że Jego wolą jest, abyśmy zmienili się na zewnątrz. Tak więc musieliśmy oczyścić nasz dom z wielu rzeczy, światowych rzeczy. Musieliśmy zmienić naszą odzież, moja żona musiała zmienić swoją odzież. Również ja i moje dzieci. Dla mojej córki nie było problemem chodzenie w spódniczce mini. Dlaczego? Nasza córka miała 11-12 lat, kiedy przyjechaliśmy do Kanady. To nie była żadna wielka rzecz, wszyscy tak robili. W Ameryce każdy twierdzi, że Duch Święty znajduje się w jego kościele, rzekomo, że są to kościoły apostolskie, wierzą w Pana, wierzą w Ducha Świętego, Bóg jest z nimi, i mówią, że znajdują się na drodze do nieba i mogliby być zachwyceni w każdym czasie. Tak twierdzą kościoły.
Ale ja odnajduję w Słowie Bożym, że owszem, jesteśmy zbawieni z łaski. To jest prawda. Ale jesteśmy zbawieni z łaski dla świętej pracy, dla świętych uczynków, dla świętego życia, dla sprawiedliwego życia, dla życia oddzielenia się od tego świata, od pożądliwości ciała i od pożądliwości oczu. Tak więc moja żona musiała odszukać swoje okrycie, które zostało rozwiane w tym wolnym świecie. Musiałem zmienić swoją odzież, ona również. I Pan pokazał nam, co to znaczy, że musimy być oddzieleni do świata wewnątrz i na zewnątrz.
Tak więc byłem bardzo zadowolony, kiedy przybyłem do tego kościoła i zobaczyłem niektóre z waszych dziewcząt. Są odziane bardzo skromnie, aż do stóp. I właśnie tak pokazał mi to Pan, kiedy czytałem i modliłem się, a czasami On naucza nas przez widzenia. Powiedziałem: „Panie, nasz lud sprzeniewierzył się, Panie nie wiem, co jest właściwe, ukaż mi, jak powinna być ubrana kobieta święta.”
I Pan pokazał mi, że święta kobieta jest zakryta od czubka po sam dół. Żadna długość nogi nie może być wystawiona na widok. To samo dotyczy mężczyzn. Mężczyźni nie powinni chodzić w szortach, ani w czymś podobnym. Tak. Wiele zostało napisane o nagości, wiele zostało napisane o wstydzie i rozsądku. To dotyczy wszystkich obszarów naszego życia. I Pan nauczał nas przez kilka lat. A kiedy nas nauczał, zaczął posyłać nas do różnych kościołów i różnych krajów, abyśmy dzielili się poselstwem pokuty, poselstwem ostatnich dni, poselstwem o kościele kroczącym wzwyż.
Kościół musi obudzić się i przygotować na spotkanie Oblubieńca, ponieważ On nadchodzi, a kościół nie jest gotowy. On śpi i musi się obudzić. Kościół musi zacząć pokutować, jeśli potrzeba to w worze i popiele. Spróbujmy tego przez chwilę. Weźcie trochę popiołu z drewna z pieca i spróbujcie, zobaczcie czy potraficie pokutować naprawdę. Kościoły dzisiaj potrzebują oczyszczenia przez Ducha Świętego, oczyszczenia przez Słowo. Potrzebują świętego, poświęconego Panu życia. I to jest poselstwo, którym dzielimy się teraz i od wielu lat. Pan obrócił nas ku Sobie i zawęził naszą drogę. I jak tylko zawróciliśmy, zaczęliśmy kroczyć inaczej i mówić inaczej. Nasze towarzystwo, a także wzajemne relacje zmieniły się. Nasze upodobania w rozmowie uległy zmianie. Wtedy oczywiście ludzie zaczęli mówić: „Och, cóż, jesteście tacy wyjątkowi, tacy święci.” Albo: „Twoja żona, ona wygląda jak babcia. Co jej się stało?” I to i tamto. Nad nami i naszą rodziną rozpętało się piekło, ponieważ mówiliśmy słowa Pana. To jest wolą Pana. I musimy pokutować.
Pan pokazał nam, że oszczędził nas jedynie przez swoją łaskę i miłosierdzie. Jeżeli apostoł Paweł jest największym z grzeszników, to ja również. Ale Pan pokazał nam, że Jego wolą jest, abyśmy byli uświęceni przez Słowo i przez moc Ducha Świętego, abyśmy stali się żywymi listami, znanymi i czytanymi przez wszystkich ludzi. I następnie, gdy udaliśmy się do różnych kościołów, różnych części kraju, głosząc to poselstwo pokuty, świętości, oddzielenia, umierania dla świata, poselstwo o kościele kroczącym wzwyż, odkryliśmy, że nie jest to popularne poselstwo. I bardzo niewielu ludzie przyjęło je.
Tak, ale są też ludzie, którzy przyjęli, zaakceptowali je, zaczęli nad nim rozmyślać, rozpoczęli swoje życie modlitewne, zaczęli czytać Słowo Boże, zaczęli sprawdzać swoje domy i swoje życie. Więc nawet dla tych kilku warto jest dzielić się poselstwem ostatnich dni. Tak więc gdziekolwiek Pan mówi, abyśmy się udali i usługiwali, jedziemy i dzielimy się Słowem. Gdziekolwiek drzwi są otwarte. Denominacje nie są dla mnie barierą. Jeśli jakiś kościół zaprasza nas, wtedy jedziemy i głosimy poselstwo, że Pan powiedział, iż nastała północ i Oblubieniec nadchodzi. Obudźcie się, oporządźcie lampy i przygotujcie się, aby wyjść i spotkać Oblubieńca. To jest poselstwo ostatniej godziny.
Ale nadchodzi też godzina wielkiego ucisku na świecie. I nie tylko Rosja, ale cały świat doświadczy tego wielkiego wstrząsu i przesiewu. I ja dzielę się z Amerykanami, bracia, jeżeli rzeczywiście wierzycie Biblii, jeżeli prosicie o Ducha Świętego w biblijny sposób, wówczas mówię wam bracia, przygotujcie się na wielkie potrząsanie i prześladowania. Będzie miał miejsce wielki przesiew i młócenie. Pan przyjdzie i zacznie uderzać pszenicę na podłodze młócąc ją, oddzielając pszenicę od plew.
A my przebywaliśmy w Chinach i wiemy co znaczy zbieranie plonów pszenicy. Ładuje się wielki stos snopów na miejsce młócenia. Ojciec przygotowuje podłoże za pomocą dużego, gładkiego walca. Na podłoże leje się wodę, a walec sprawia, że błoto robi się twarde jak skała. Leje się tą wodę i jeździ walcem, aż podłoże stanie się twarde jak skała. Potem rozkłada się osobno snopy, mniej więcej na szerokość jednej stopy. Potem ojciec sadzał mnie, sześcioletniego chłopca, i czasami mojego brata, na konia z bębnem z karbowanymi bokami, który ważył półtorej tony. I chodziliśmy w kółko wałkując tym ciężkim kamieniem, a karbownica uderzała w pszenicę i wytrząsała pszenicę ze snopów. Potem ojciec oddzielał słomę i odkładał ją na bok. I miał wtedy duży stos słomy, jak również mnóstwo pszenicy i plew na podłodze.
Potem wstawał o czwartej nad ranem, kiedy wiał lekki wiatr, i drewnianą łopatą zagarniał tą stertę pszenicy i plew razem i wyrzucał je w powietrze. I wiatr odwiewał plewy, a czysta pszenica spadała na ziemię. I to właśnie ma się stać, według Chrystusa i Jego żywego Słowa. To właśnie stanie się w ostatnich dniach, kiedy będzie wiele, wiele snopów, kiedy kościół będzie wielki, a te stosy zostaną ułożone na miejscu młócenia i będzie wielkie uderzanie i potrząsanie. Wreszcie zawieje potężny wiatr, aby końcowy produkt odwiać od plew.
I tylko czysta pszenica, wybrani, zostanie zebrana do magazynu Pana. I będzie większość, i będzie mniejszość. Z tego wielkiego stosu przyniesionego z pola tylko mała sterta zostanie pozostawiona na miejscu młócenia. Tak właśnie stanie się zgodnie ze Słowem, zgodnie z Duchem Świętym, zgodnie z objawieniem Ducha Świętego. W ten sposób wiele kościołów zostanie potrząśniętych przez Pana w ostatnich dniach.
Dlatego poselstwo ostatnich dni, którym Pan kazał nam się dzielić, jest poselstwem pokuty, poselstwem kroczenia wzwyż, poselstwem oporządzania lamp i przygotowywania się. W Chinach nie mieliśmy elektryczności. Było to bardzo proste życie. Nosiliśmy tłuszcz w spodku, lub jakiś rodzaj smalcu, czy czegokolwiek innego, a mama skręcała knot, smarowała go smalcem i zapalała, i w ten sposób otrzymywaliśmy światło. Przy tym świetle, pochodzącym z małego spodka, gdzie palił się knot, odrabialiśmy nasze prace domowe. Ale w końcu z tego palącego się oleju i smalcu powstawał osad i robiło się coraz ciemniej i ciemniej, ponieważ olej nie mógł przebić się przez ten czarny smolisty brud, i światło stawało się mętne i migotało, i jeśli ktoś nie oczyścił knota, gasło.
Tak więc dla mnie jest to bardzo jasne poselstwo, że kościół Boży musi pokutować i oczyścić się z ciemności grzechu, ciemności korupcji, ciemności materializmu. Musi oporządzić swoje lamy, co oznacza oczyszczenie życia, wewnątrz i na zewnątrz, i przygotować się jako święty kościół bez skazy i zmarszczki, aby spotkać się z Panem. To jest wezwanie.
A zatem kiedy udajemy się w różne miejsca, właśnie tym dzielimy się ze wszystkimi, którzy nas przyjmują. Mamy również 100 kaset z nagranymi kazaniami w języku rosyjskim, którymi dzielimy się z całym słowiańskim ludem na całym terenie, włącznie z Rosją. Wielu ludzi dziękuje Panu, że posiadają poselstwo o ostatnich dniach, o pokucie, o przygotowaniu kościoła w Rosji, mimo, że nie jest to popularne poselstwo. Ale są ludzie, którzy wysoko je cenią i mówią: „Prosimy, przyślijcie nam więcej. Rosja jest głodna prawdziwego poselstwa o ostatnich dniach.” Ile tylko możemy, dzielimy się z ludźmi z Rosji za pośrednictwem kaset, chociaż nie możemy jechać tam osobiście. Mamy tam wielu przyjaciół i dobry kontakt z kościołem podziemnym w Rosji, który nadal cierpi prześladowania.
A więc kiedy czytamy Pismo Święte w Łukaszu, to ta przypowieść zawiera kilka przesłań. Jednym z nich jest to, że lud Boży w ostatnich dniach musi dojść do punktu tak żarliwych modlitw, którym nie można odmówić. Oni naprawdę muszą bombardować niebiosa swoimi modlitwami. Kościoły w Ameryce muszą zorganizować domy spotkań na każdym miejscu, grupy modlitewne bombardujące niebiosa: „Panie, mów do nas, ucz nas, Panie, jeśli trzeba smagaj nas, Panie, oczyść nas, Panie, oczyść Swój kościół i przygotuj nas. Panie. Panie. Wyposaż nas w moc Ducha Świętego, abyśmy mogli ostać się w tych strasznych dniach, które nadejdą.”
Ponieważ w Rosji, chociaż kościół został wyprowadzony, trzeba było uczyć się mocy modlitwy, ażeby móc oprzeć się atakom wroga. I tylko poprzez moc modlitwy, poprzez moc postu i święte życie oraz oddzielenie, podziemny kościół w Rosji był w stanie przetrwać. Ponieważ wiele kościołów w Rosji jest martwych, gdyż zachowały tylko formę pobożności, ale zaprzeczyły jej mocy. Poszły na kompromis, ponieważ nie mogły znieść wielkiego nacisku. Poszli na kompromis i stali się kolaborantami i współpracownikami KGB. I byli rodzajem zasłony dymnej dla zachodniego świata, która służyła jako wyobrażenie, że w Rosji panuje wolność i nie ma żadnych prześladowań, ponieważ mówili: „Tutaj są kościoły.” Ale były one pełne pracowników rządowych.
Brat, z którym podróżowałem, dzielił się tym i wieloma innymi rzeczami. Powiedział, że KGB faktycznie umieszczało swoich pracowników jako pastorów i kaznodziejów w tych martwych kościołach, które miały formę pobożności, ale nie miały mocy Bożej. Nie mogły się ostać. I nic dziwnego. Ten sam Piotr, który był z Chrystusem, uczył się od Chrystusa, widział cuda, skończył w ciele. A w ciele nie mógł znieść nacisku. Bał się, był przerażony, kiedy zrobiło się naprawdę gorąco. Chrystus został zabrany jako więzień, a apostołowie zniknęli. Uciekli. A Piotr powiedział: „Nie znam go. Nie, nie, ja nie byłem z Chrystusem.” Dlaczego? Ponieważ nie miał w sobie mocy Ducha Świętego.
I chrześcijanie, tutejsze kościoły, jeżeli nie będą się modlić, jeżeli nie zostaną uświęcone przez Święte Słowo i przez Ducha Świętego, jeżeli nie doświadczą żywej obecności Bożej jak w dniach apostołów, nie będą w stanie ostać się. Duch Święty powiedział do nas w Kanadzie, że wielu ludzi i wiele kościołów zaprze się Boga na prawo i lewo, kiedy nadejdzie wielki ucisk. Ludzie wyprą się Pana, ponieważ za bardzo bawią się w kościół i religię, a nie mają mocy Pana i nie będą w stanie ostać się, kiedy nadejdzie czas.
I dlatego Pan przekazał nam to poselstwo tutaj, w tej szczególnej przypowieści. Niezwykle wytrwała modlitwa. Wdowa błagała sędziego, aby chronił ją, i aby jej pomógł. A Bóg mówi: „Jeśli sędzia tak uczynił, to czyż Bóg tak nie uczyni, jeśli Jego wybrani wołają do niego we dnie i w nocy?” Dziś potrzebujemy kościoła, który będzie kościołem wołającym. Bracia, uczcie swój lud, aby wołał. Uczcie swój lud, aby płakał przed obliczem Pana. Mój Chrystus płakał. Apostoł Paweł płakał wieloma łzami. Ludzie w dawnych dniach płakali i wołali. Jeremiasz płakał. Izajasz płakał. W czasie ożywienia kościół w Rosji płakał. Pamiętam kościół w Chinach, bracia płakali niemal przy każdej modlitwie. Był to nie tylko modlący się kościół, ale kościół wołający, który naprawdę poważnie traktował sprawę Bożą. Oni rzeczywiście wylewali swoje serca.
Ameryka nie chce wołać… nie chce wołać. Ludzie chcą się śmiać w kościołach. Tak. Kaznodzieje stoją tutaj i opowiadają dowcipy i anegdoty zza kazalnicy, a ludzie łapią się za brzuchy i śmieją się ku zadowoleniu swoich serc. A potem na koniec służby chwalą Pana: „Pan nam pobłogosławił, obecność Pana była z nami.” Przepraszam. To była obecność diabła.
Ponieważ diabeł ma swoich komików w telewizji i na każdym miejscu. Teraz komicy znajdują się wprost w kościołach. Wszyscy chcą się śmiać. Chcą się bawić. Chcą mieć dużo śmiechu. Nikt w kościołach nie chce już wołać. A takie jest wezwanie Pana. Czytamy: „A czyżby Bóg, zanim przyjdzie Chrystus, nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy?” Tak. On stanowczo weźmie ich w obronę. Jest to wolą Pana dla kościoła w tych ostatnich dniach przed nadejściem Pana.
Jeżeli wierzycie, że przyjście Pana jest bliskie, jeżeli wierzycie, że przyjście Pana jest tuż tuż, wówczas poselstwo brzmi: Kościele Boży, nauczmy się modlić, nauczmy się wołać do Niego we dnie i w nocy. Potem Pan wyposaży Swój lud w moc Ducha Świętego jak za dni apostołów. On przygotuje kościół.
Ponieważ czytam w mojej Biblii, w rozdziale 19, o tym, że przyjdzie czas, aby oblubienica spotkała się z Oblubieńcem, i czytam, że „przygotowała się.” Pracowała nad swoim strojem. Miała do wykonania pracę. Tak, to będzie kościół, który wejdzie do środka. I to będą wybrani. Wielu jest wezwanych. Wielu jest wezwanych, których Pan powołał w kościołach, ale tylko wybrani wejdą na świętą wieczerzę, jak czytam o tym zarówno w przypowieści, jak i w ostatniej księdze, w Objawieniu. Tak. To tak w skrócie. Nie mam zbyt wiele czasu, więc będę kończył. Jest to wezwanie Pana do mnie i do mojego ludu. I jeśli chcecie, jest to wezwanie Pana do amerykańskich kościołów. Ludu Boży, odnajdź swoje priorytety. Waszym Bogiem jest albo żywy Bóg, Bóg apostołów, albo bóg dolarów, bóg waszego brzucha. Musicie zdecydować.
Wielu ludziom nie podoba się moje poselstwo. Ale ono nie jest moje. Bój powiedział mi, abym mówił prosto. I czynię tak, gdziekolwiek się udaję. Powiedział mi, aby mówił prosto, a nie owijał w bawełnę, aby ludzie mogli mnie dobrze zrozumieć. A więc Bóg wzywa do pokuty i ożywienia. Bóg wzywa do modlitwy, Bóg wzywa do tego, aby czuwać i modlić się. Ponieważ Chrystus powiedział o ostatnich dniach: Czuwajcie i módlcie się, abyście mogli zostać uznani za godnych uniknięcia całego przyszłego ucisku i stanąć przed Synem Człowieczym.
Tak więc niech Pan Bóg błogosławi i pomaga nam wszystkim, jako ludowi Bożemu, abyśmy naprawdę odnaleźli nasze priorytety i rzeczywiście poważnie traktowali sprawy Boże. I abyśmy przychodzili do Pana z żywymi modlitwami. Bóg dawnych proroków i Bóg apostołów, jest to jedyna prawdziwa wiara, którą odnajdziecie w Biblii. I On chce, aby Jego lud w ostatnich dniach, w ostatnim pokoleniu posiadał dokładnie to samo doświadczenie. Zatem niech Pan was błogosławi. Chciałbym, w swojej niemocy, zaprosić was wszystkich do modlitwy. Skłońmy się wszyscy przed obliczem Pana i wołajmy do Niego. Jeżeli potraficie, uczyńmy to na sposób apostolski. Módlmy się jednomyślnie. Jeśli nie możecie, jeśli się wstydzicie, to wasza sprawa. Ja nikogo nie przymuszam. Ale kościół w Rosji, kościół w Chinach, modlił się jednomyślnie, jednogłośnie. Podnosili swój głos i mówili: „Panie, pomóż nam, wybaw nas, błogosław nas, Panie, przybądź do nas.” I Pan był wierny i wypełniał Swoje Słowo i nawiedzał kościół w Rosji i Chinach, kiedy byli chętni modlić i być posłusznymi. Tak więc niech Pan Bóg błogosławi was hojnie i obficie, i niech wzbudzi ducha modlitwy w kościołach, tak jak nauczał. A więc skłońmy się przed Panem.